Hela rytmicznie podskakuje na piłce rehabilitacyjnej. Jej ćwiczenia wyglądają jak najlepsza na świecie zabawa, którą co chwila przerywa radosny śmiech.
– Dzisiaj pracujemy nad wzmacnianiem mięśni brzucha – mówi Kamila Woś-Michalska, fizjoterapeutka, terapeutka integracji sensorycznej i – jak podkreśla – przede wszystkim mama 7-letniej Tosi i 2-letniej Stefanii.
Pani Kamila pracuje z Helą metodą Bobath. To jedna z wiodących metod terapeutycznych stosowana w rehabilitacji dzieci i dorosłych z deficytami neurologicznymi…
Tyle podręcznikowej teorii, a które dzieci potrzebują wsparcia metodą Bobath? – Te, które nie siedzą, nie raczkują lub nie robią tego prawidłowo – wylicza Pani Kamila. Na zajęciach ma głównie dzieci skierowane z poradni pedagogiczno-psychologicznych. Małych pacjentów znajduje także obserwując zabawę dzieci w Przedszkolu Niepublicznym „Bratek”.
Dlaczego dzieci tak się dobrze bawią u Pani Kamili, kiedy pracuje z nimi metodą Bobath? – Pracuje też z dorosłymi, ale dzieci są bardziej wyluzowane, uśmiechają się, łatwiej okazują emocje i czasami się buntują – opowiada terapeutka.
Raczkowanie, turlanie się po podłodze, czy brykanie na piłce rehabilitacyjnej to dla Pani Kamili codzienność na zajęciach z dziećmi. – Jeśli chcę na przykład nauczyć dziecko poprawnie raczkować, to zachęcam je do naśladowania i dotykiem stymuluję prawidłowy ruch – tłumaczy.